ogier Sayo Sahran


galeria     rodowód


Imię: Sayo Sahran
Rasa: arab
Rok ur.: 2000


Osiągnięcia:
  1. Bronze CHAMPION (ogiery od 11 lat) - Morrocan Event 2015 (Jakarta Arabians)
  2. II miejsce w wystawie koni arabskich w kat. 10+ year old stallions na IAHF

        Sayo Sahran to połączenie mojej wyobraźni z rzeczywistością. Będąc na wyjeździe służbowym w Dubaju, nie mogła ominąć mnie gratka odwiedzenia tamtejszej stadniny koni czystej krwi arabskiej, uchodzi za jedną z najbardziej perfekcyjnych i idealnych, a tą wycieczkę planowałam od dawna. Akurat w momencie moich odwiedzin przyjechała do nich klaczka którą mieli dzierżawić przez kolejne 2 miesiące - Nagda, urocza siwka z niewyobrażalnie proporcjonalną budową, łapała za serce w jednej, bardzo szybkiej chwili, miała ogromne i czarne oczy, co idealnie kontrastowało w świetle dziennym. Od razu w głowie zaświtała mi myśl, że miała by świetnego potomka. Odwiedzając stajnie ogierów, natrafiłam na kolejne żywe złoto - Marquis I, był gniadoszem, równie dostojnym jak matka Sahrana, perfekcyjna łabędzia szyja i dość suchy łeb, dla zwyczajnego obserwatora koni było to coś dziwnego, dla hodowcy koni arabskich jednak było to nadzwyczajnie piękne widowisko, cieszyło oczy. Powiedziałam sobie, że muszę tu wrócić, po źrebaka, którego właśnie wtedy planowałam z połączenia tej pary. Ustaiłam z dyrektorem stadniny co i jak, nie było sprzeciwów, a parę ładnych miesięcy później, przetransportowałam Nobla w wieku 2,5 roku do Aseel Arabians. Gdy pracownicy stajni dojechali z nim pod stadninę i kiedy go wyprowadzili, zabrakło mi oddechu. Rzecz jasna dostawałam na e-mail zdjęcia dorastającego ogierka, lecz w rzeczywistości wyglądał szlachetnie zachwycająco - głowa, szyja i maść po ojcu, a te ogromne czarne oczy przez które przemawia jego dusza, w każdej skali po jego mamie. To było urzeczywistnienie tego jakiego ogiera chciałam mieć pod swoimi skrzydłami.
        Sayo Sahran jest jak każdy ogier temperamentny, momentami nie zna granic, ale jest w nim głęboka nutka porozumienia z człowiekiem, zwłaszcza z właścicielem - czyli ze mną. Ufa najmocniej jak potrafi, jest koniem dość przewidywalnym dla ludzkiego umysłu, świadomie pokazuje momenty kiedy jest w nie za dobrym nastroju, kiedy się boi, i kiedy jest szczęśliwy. Kipi z niego siła, radość i wola do życia, nie jest typem leniwego araba, a wręcz takiego który ukazuje swoje piękno na każdym kroku, chodzi z gracją, delikatnie się zatrzymuje, pozuje a przede wszystkim współpracuje z człowiekiem. Nie należy pokazywać mu swojego strachu, zwątpienia, natychmiast to wyczuwa a odbija w "lustrze" a dodatkowo staje się agresywny i bardzo niespokojny, co skutkuje nawet ugryzieniem. Choć do człowieka jest stosunkowo spokojny.

        Brak komentarzy:

        Prześlij komentarz