Imię: Private Toast
Rasa: hanower
Rok ur.: 2002
Osiągnięcia:
- brak
Historia tego ogiera jest na tyle długa, że nie zmieściłaby się na jednej stronie, pochodzi ze stajni specjalizującej się w tematyce ujeżdżania koni, tych młodszych kompletnie niezajeżdżonych oraz już tych bardziej starszych. Trenerzy tam pracujący są profesjonalistami, ludźmi o doskonałej cierpliwości oraz technikach jazdy, o tej stadninie słyszałam tylko z mediów, przelotnie zauważałam gdzieś w internecie, nigdy nie miałam okazji tam być, ani widzieć koni z tamtejszych rejonów, pewnego dnia to się zmieniło.
Private Toast jako koń bardzo doświadczony, został wystawiony na licytację na pewnych krajowych zawodach ujeżdżeniowych, oczywiście mnie tam nie zabrakło, team Ultimate również miał w zawodach swój udział. Cała impreza była połączona z elementem licytacji świetnych koni sportowych, jednak ja chwilowo takowych nie potrzebowałam, gdyż chciałam skupić się na karierze obecnych dwóch ogierów. Jednak wszystkie prezentowane konie były niczego sobie, ich umiejętności oraz smykałkę do ujeżdżenia można było ujrzeć podczas zawodów, ten gniadosz akurat wystartował w klasie C, bardzo przykuł mój wzrok już od początku jego wejścia na czworobok. Niby wygląda na pospolitego, aczkolwiek od razu ujrzałam w nim wielki potencjał i żyłkę do dresażu. Było kilka potencjalnych kupców na niego, z o wiele lepszych stadnin niż moja i o wiele większym doświadczeniu w zajmowaniu się końmi, każdy licytował bardzo zacięcie, ja również. Ogier kosztował mnie prawie pół miliona, jednak wiadomo, że był wart takiej wysokiej ceny. Wzbogacił Ultimate swoją obecnością, całkiem niespodziewaną, ale miałam nadzieję że reszta chłopaków go polubi, i tak się stało.
Nie wykazywał tendencji do agresji, nieprzewidzianych zachowań bądź zdystansowania do innych, wręcz przeciwnie, był bardzo komunikatywny, zawsze gdzieś było go pełno i zawsze słychać jego rżenie w stajni. Stajenni od razu go polubili, a ja pokochałam całym sercem, czekając na moment gdy go dosiąde. Przy nowym koniu zawsze jest ciekawy dreszczyk adrenaliny, moment aby go wyczuć i nauczyć czegoś od siebie.
Bardzo szybko rozpoczęliśmy z Toastem próby wspólnej jazdy, zaledwie dwa dni po jego przyjeździe, pozwolił mi na to bez oporów, widziałam że bardzo mi ufa i że była bym głupią, gdybym w którejś kwestii go zawiodła bądź skutecznie i za bardzo zdominowała, on w naszych jazdach również miał swój spory udział. Ma bardzo miękki chód, wyraźny, nie plącze nogami a stawia je w każdej figurze bardzo pewnie i to mi się najbardziej podoba, podzielność jego uwagi sprawia, że bardzo rzadko rozpraszają go inne rzeczy - hałas, szczekanie okolicznych psów. Stara się koncentrować na maksymalnych obrotach, jako ogier jest bardzo temperamentny, zawsze ma w sobie pełnię wigoru i nigdy nie męczy się "zbyt" szybko, co w efekcie sprawia że jest koniem wydajnym. Praca na pełnym profesjonalizmie z nim jest wielką przyjemnością a nie udręką, od najmłodszego ujeżdżaniu w sposób odpowiadający jego umiejętnościom wpłynął na późniejszą edukację oraz przyswajanie nowych rzeczy, dodatkowo rozwijał i pogłębiał jego relację z człowiekiem.
Jego charakter oraz podejście do jazdy to również zasługa jego bardzo ambitnych rodziców, specjalizujących się w klasach CS oraz GrandPrix, bardzo dużo słyszało się o jego ojcu - zdobywał czworoboki na regionalnych zawodach a na końcu Puchar Trzech Koron w Krajowym Ujeżdżeniu, jego ruch zachwycał wszystkich, i amatorów i tych doświadczonych. Był koniem opanowanym, tak samo jak matka Toasta, o nieprzeciętnej urodzie była klaczką jak najbardziej pożądaną w hodowli.
Private Toast jako koń bardzo doświadczony, został wystawiony na licytację na pewnych krajowych zawodach ujeżdżeniowych, oczywiście mnie tam nie zabrakło, team Ultimate również miał w zawodach swój udział. Cała impreza była połączona z elementem licytacji świetnych koni sportowych, jednak ja chwilowo takowych nie potrzebowałam, gdyż chciałam skupić się na karierze obecnych dwóch ogierów. Jednak wszystkie prezentowane konie były niczego sobie, ich umiejętności oraz smykałkę do ujeżdżenia można było ujrzeć podczas zawodów, ten gniadosz akurat wystartował w klasie C, bardzo przykuł mój wzrok już od początku jego wejścia na czworobok. Niby wygląda na pospolitego, aczkolwiek od razu ujrzałam w nim wielki potencjał i żyłkę do dresażu. Było kilka potencjalnych kupców na niego, z o wiele lepszych stadnin niż moja i o wiele większym doświadczeniu w zajmowaniu się końmi, każdy licytował bardzo zacięcie, ja również. Ogier kosztował mnie prawie pół miliona, jednak wiadomo, że był wart takiej wysokiej ceny. Wzbogacił Ultimate swoją obecnością, całkiem niespodziewaną, ale miałam nadzieję że reszta chłopaków go polubi, i tak się stało.
Nie wykazywał tendencji do agresji, nieprzewidzianych zachowań bądź zdystansowania do innych, wręcz przeciwnie, był bardzo komunikatywny, zawsze gdzieś było go pełno i zawsze słychać jego rżenie w stajni. Stajenni od razu go polubili, a ja pokochałam całym sercem, czekając na moment gdy go dosiąde. Przy nowym koniu zawsze jest ciekawy dreszczyk adrenaliny, moment aby go wyczuć i nauczyć czegoś od siebie.
Bardzo szybko rozpoczęliśmy z Toastem próby wspólnej jazdy, zaledwie dwa dni po jego przyjeździe, pozwolił mi na to bez oporów, widziałam że bardzo mi ufa i że była bym głupią, gdybym w którejś kwestii go zawiodła bądź skutecznie i za bardzo zdominowała, on w naszych jazdach również miał swój spory udział. Ma bardzo miękki chód, wyraźny, nie plącze nogami a stawia je w każdej figurze bardzo pewnie i to mi się najbardziej podoba, podzielność jego uwagi sprawia, że bardzo rzadko rozpraszają go inne rzeczy - hałas, szczekanie okolicznych psów. Stara się koncentrować na maksymalnych obrotach, jako ogier jest bardzo temperamentny, zawsze ma w sobie pełnię wigoru i nigdy nie męczy się "zbyt" szybko, co w efekcie sprawia że jest koniem wydajnym. Praca na pełnym profesjonalizmie z nim jest wielką przyjemnością a nie udręką, od najmłodszego ujeżdżaniu w sposób odpowiadający jego umiejętnościom wpłynął na późniejszą edukację oraz przyswajanie nowych rzeczy, dodatkowo rozwijał i pogłębiał jego relację z człowiekiem.
Jego charakter oraz podejście do jazdy to również zasługa jego bardzo ambitnych rodziców, specjalizujących się w klasach CS oraz GrandPrix, bardzo dużo słyszało się o jego ojcu - zdobywał czworoboki na regionalnych zawodach a na końcu Puchar Trzech Koron w Krajowym Ujeżdżeniu, jego ruch zachwycał wszystkich, i amatorów i tych doświadczonych. Był koniem opanowanym, tak samo jak matka Toasta, o nieprzeciętnej urodzie była klaczką jak najbardziej pożądaną w hodowli.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz